sowie

Akcje ekologiczne, ekologia w Wałbrzychu i okolicach. Dbaj o środowisko naturalne.

Ostatnio komentowane
Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
Nie chcą wysypiska przy ul. Górniczej w Wałbrzychu
2010-06-01 08:33

Nie ma zgody na wysypisko przy ul. Górniczej. Przedstawiciele okolicznych domów zorganizowali pikietę przed ratuszem.
Przyszli w maseczkach medycznych, maskach przeciwgazowych, z transparentami i tablicami ostrzegawczymi. Przechodniom rozdawali ulotki.
Ludzie walczą z uciążliwym sąsiedztwem od wielu lat. Ich usiłowania niweczą decyzje urzędowe - według przepisów prawa, spółka prowadząca wysypisko spełnia wszystkie normy, a wysypisko nie zagraża otoczeniu. - Szkoda, że prawo jest ponad rozsądkiem i tym co widzimy na własne oczy oraz zdrowiem naszym i naszych dzieci - mówią rozżaleni ludzie.
Najgorszy jest smród. - Latem, to koszmar. Nie ma mowy, żeby otworzyć okna, w ogrodzie posiedzieć spokojnie. Do tego jeszcze ciężarówki, hałasują całą dobę. Z całej Europy tu przyjeżdżają – narzekają mieszkańcy ul. Małopolskiej, znajdującej się w bezpośrednim sąsiedztwie składowiska. Jakby tego było mało, nieopodal leżą tony azbestu i innych niebezpiecznych produktów. Ludzie nie wierzą, że wszystko jest zabezpieczone jak należy.


- Tam jest bałagan. Widać ślady dziecięcych zabaw. Wejść na teren wysypiska, to żaden problem – mówi radny powiatowy, Krzysztof Paciepnik. Radni z komisji spraw społecznych i bezpieczeństwa kilka miesięcy temu zwołali specjalną naradę, z udziałem przedstawicieli Sanepidu oraz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. - Instytucje kontrolujące nie dopatrzyły się żadnych uchybień. Wszystkie nasze argumenty były torpedowane - podkreśla radny Paciepnik.
Samorządowców dziwi, że instytucji wydających zezwolenia, nie zastanowiły liczne pożary, jakie z zadziwiającą regularnością pojawiają się na wysypisku. - Od 2002 roku wyjeżdżaliśmy do siedemnastu akcji na składowisku przy ul. Górniczej. Przeważnie były to podpalenia, ale zdarzały się również samozapłony - mówi Paweł Kaliński z Państwowej Straży Pożarnej. Interwencji nie mogą się podjąć władze miasta. - Wysypisko nie leży w kompetencji prezydenta. Teren jest prywatny, zezwolenia wydaje wojewoda - wyjaśnia rzeczniczka Urzędu Miejskiego, Ewa Frąckowiak. Ludzie nie zamierzają pogodzić się z głośno tykającą bombą ekologiczną, widoczną z ich okien. Zapowiadają dalsze protesty, w tym zawiadomienie instytucji europejskich. Sprawa została też zgłoszona do prokuratury.



Autor: regionalnatv.pl


Wróć
dodaj komentarz | Komentarze: